Chór parafialny w Blachowni.
Początków chóru należy szukać w Konopiskach. W Blachowni nie było jeszcze parafii, a już kobiety w większe uroczystości kościelne chodziły śpiewać do Konopisk.
Pierwszym organistą w Blachowni był Antoni Kępiński. Mieszkał na Pradze u gospodarzy Dawidów. Od gospodarz pożyczał wóz, objeżdżał chłopów po wsiach, oni dawali mu płody rolne i to było jego utrzymanie. Po kilku latach wyjechał do Wielunia.
Tam do końca życia był organistą. Po 50-ciu latach, wraz ze swoim synem przyjechał odwiedzić Blachownię. Był na Pradze, w kościele, odwiedził swoich znajomych.
Chór mieszany 54 głosowy utworzył organista Bobiński. Był wspaniałym muzykiem i organizatorem.
Uczył śpiewu w szkole i tam też prowadził chór. W szkole wyławił talenty i wprowadzał do chóru mieszanego. Wyróżniającym się głosom dawał partie solowe w jasełkach i innych przedstawieniach.
Chłopcy najpierw śpiewali dyszkantami, po mutacji, przygotowani muzycznie śpiewali basami i tenorami.
Chórzyści śpiewali przy pomocy nut. Dzieci uczone śpiewać przez Bobińskiego były członkami chóru przez 60 lat!
Po kilku latach pracy Bobiński zrezygnował z pracy organisty. W Ostrowach za torami przy obecnej ulicu Pocztowej 1 wybudował dom i założył w nim piwiarnię. Po wojnie w tym budynku była poczta.
Po Bobińskim organistą został Julian Błaszczyk. Życie chóru i życie parafialne było bardzo żywe.
Oprócz chóru działało wiele grup formalnych i nieformalnych, stałych i okazjoalny h. Grupy te w zalezności od potrzeb i okazji mieszały się między sobą.
Była orkiestra dęta (Zygmunt Matysiak), orkiestra smyczkowa - Kmieć z Aleksandrii, dr Lonin Tarnawski grał na wiolonczeli. Działała Akcja Katolicka.
Przy sklepie Kisera była sala, w któej działał teatr amatorski. Wystawiał co roku jasełka, Betlejem Polskie Rydla i wodewile.
Czynnie właczali się też nauczyciele z kierwonikiem szkoły Antonim Parkitnym na czele. Z przedstawieniami wyjeżdżano do okolicznych miejscowości.
Organizowano też krajoznawcze i relaksowe wycieczki. Samochód z plandeką dawała huta, bliżej jeżdżono wozem drabiniastym. Chór wyjeżdżał też do sąsiednich parafii i kaplic na odpusty i większe uroczystości kościelne.
Po tych wujazdach pozostały zdjęcie które można zoaczyć w naszej galerii.
I tak chórzyści byli w: Janowie, Olsztynie, Złotym Potoku, Piekarach(usypywali Kopiec Wyzwolenia), Koziegłowach, Koziegłówkach, Borze Zapilskim, Gidlach, Kłomnicach, Ojcowie, Gnaszynie, Truskolasach, Kalinie, Herbach.
Kiedy w Herbach nie było jeszcze kościoła, msze odprawiał ksiądz w kaplicy na stacji kolejowej, przy ołtarzu Świętej Rodziny, który obecnie jest w kościele w Blachowni. Co roku w św. Antoniego chór wyjeżdżał na odpust do Cisia.
W 1938 roku do Blachowni przyszedł nowy organista Henryk Mokrzyc. Miał krótko zastępować ojca, któy miał objąć tę posadę na stałe, ale został syn.
Był młodym kawalerem pełnym zapału. Przejął godnie chór 4 głosowy i wzbogacał repertuar. Henryk Mokrzyc ożenił się z Marią Spałek, panną z Blachowni i razem z nią stworzył niepowtarzalną rodzinną atmosferę.
Po wojnie dla chórów parafialnych nie było miejsca w życiu publicznym, skończyła sie opieka huty, żadne władze i organizacje nie interesowały sie huralnym śpiewem, tym bardziej kościelnym. A chór nadal śpiewał czterogłosowo, ale już tylko w kościele.
Organista miał syna Michała, który pięknie grał na akordeonie. Razem z synem włączyli do chóru piękną kantyczkę;Nie było miejsca dla Ciebie;Wykonywał ją chór mieszany, organy,akordeon i solo sopran-Henia Ujmowa.
Każdy głos miał swój zeszyt w nim ręcznie rozpisane nuty. Organista też często zachęcał dzieci, te zdolniejsze czasem solo śpiewały na chórze, ale niestety ze szkołą nie było współpracy i nie było młodego naboru chórzystów.
Próby odbywały się w starym, drewnianym kościele, przy którym mieszkał organista.
Do chóru doszli nowi powojenni chórzyści. Inadal potrafili się zorganizować,śpiewać, wyjeżdżać. Byli w Herbach, Koziegłowach, co roku jeżdzili na odpusty na Cisie. Ico roku organizowali swoje święto, CECYLIĘ.
Na spotkanie śpiewaków w dniu swojej patronki przychodził proboszcz z dobrym winem. Panie przygotowywały dobre jedzenie, potem wszyscy śpiewali, wspominając młode lata, oglądali zdjęcia.
W niedziele też spotykali się na majówkach w lesie za Starą Blachownią. Byli jedną wielką śpiewającą rodziną. Zabierali też swoje dzieci, czasem współmałżonków.
Organista Henryk Mokrzyc chorował na isjasz. Czasem zastępowł go Mietek Go, który też umiał grać na organach.
Po śmierci Henryka Mokrzyca do Blachowni przyjechał z Rększowic organista Marian Krywult. Zamieszkał w starej plebanii z żoną.
Bardzo szybko zaprzyjażnili się z chórzystami. Byli ludzmi o wysokiej kulturze i życzliwości.
Żona organisty śpiewała w sopranach.
Chór nadal śpiewał pieśni czterogłosowe. Głosy były tylko coraz starsze. Basy i alty jakoś dawały sobie radę, ale soprany i tenory miały problemy z wysokimi dżwiękami.
Młodsi do chóru śpiewać nie dochodzili. Nie byli przygotowani w odpowiednim wieku, czyli w szkołach.
Organista był wirtuozem klawiatury, po mszy często dawał koncerty i kto lubił mógł z przyjemnością posłuchać Bacha. podczas pielgrzymki Papieża do Polski chór przygotował się wraz z innymi okolicznościowymi chórami i śpiewał na Jasnej Górze.
Niestety, organista Marian Krywult zmarł, a jego żona wyprowadzia się z Blachowni.
Tu kończą się wspomnienia chórzystów. Chór śpiewał dalej.
Repertuar chóru.
Chórzyści pamiętali tylko tytuły utworów. Nie pamiętali kompozytorów, których nazwisk mogło nie być w ich nutach. Każdy chórzysta otrzymywał do śpiewania tylko zeszyt ze swoją głosową partią wokalną. Partytury miał organista.
Zeszytów nie zabierano do domu. Uczono się z nich na próbach, zwanych przez chórzystów lekcjami. Lekcje odbywały sie raz w tygodniu, potem rzadziej, ale przed uroczystościami systematycznie.
Chór w kościele śpiewał zawsze z towarzyszeniem organów.
Msze: Papieska, Msza Ludwika, Msza Gregoriańska vIII, Msza ŚW.Antoniego, MSZA Piotrowińska
Nieszpory dwugłosowe, pieśni kościelne 4 głosowe 5 do 8 głosów
Pieśni postne w układzie na 4 głosowy chór męski,
Kolędy 4 głosowe w układzie kompozytorów polskich,
Pieśni na wszystkie okazje i święta kościelne.
Chór śpiewał w każdą niedzielę na sumie. Śpiewał na rezurekcji, pasterce, potem w pierwsze święto na sumie, w Boże Ciało w kościele i przy ołtarzach, na ślubach, pogrzebach.
Repertuar był bardzo bogaty. Były to pieśni Elsnera, Moniuszki, Nowowiejskiego, Maklakiewicza, ks. Chlondowskiego, opracowania Flaszy i wiele innych, przeważnie jednak kompozytorów polskich.
W okresie przedwojennym chór miał w repertuarze również artystyczne pieśni świeckie, czterogłosowe i solowe.
Gdyby ktoś czytający chciał poprawić lub uzupełnić, prosimy o kontakt.
Zdjęcia można obejrzeć w pracowni fotograficznej p.Tuczapskiego przy ul. Sienkiewicza
CHÓRZYŚCI
TENORY I BASY
1.LEON PLAZA
2.ADAM PLAZA
3.ZDZISLAW PLAZA
4.BERNARD BEDNAREK
5.KAZIMIERZ BEDNAREK
6.ANTONI BEDNAREK
7.TEODOR IMIOŁEK
8.ZYGMUNT RAKOCZ
9.HENRYK RAKOCZ
10.ZYGMUNT MATYSIAK
11.JÓZEF GLIŃSKI
12.SREFAN MOTYL
13.WACŁAW FICENAS
14.STANISŁAW JĘDRAK
15.JAN SPAŁEK
16.WŁADYSŁAW MSZYCA
17.ZYGMUNT KOŁECKI
18.MARIAN KOWALCZYK
19.MAREK TUCZAPSKI
20.ANDRZEJ PANASIŃSKI
21.MIECZYSŁAW KWAŚNICKI
22.MICHAŁ KWAŚNICKI
23.KAZIMIERZ SZULN
24.LOLEK CHWASTOWSKI
25.JERZY MAŁOLEPSZY
26.WOJCIECH MIERNIKIEWICZ
27.TADEUSZ LEŚKO
28.ZBIGNIEW GAWENDA
29.ROMAN OSTALSKI
SOPRANY I ALTY
1.REGINA RAKOCZ
2.MARIA GLIŃSKA
3.HENRYKA UJMA
4.REGINA SPAŁEK
5.MARIA WĄSEK
6.IRENA SPAŁEK
7.HELENA BADOROWA
8.WANDA KORBEL
9.ANNA MUSIAŁCZYK
10.WŁADYSŁAWA SZYMONIK
11.HELENA GLIŃSKA
12.ZOFIA KRAWCZYK
13.ZOFIA KOŻUCH
14.CELINA KOŚCIELNIAK
15.FELA MARZEC
16.MARIA STRAMA
17.ANNA GO
18.JADWIGA BEDNAREK
19.MARIA NOWAK
20.LUCYNA SZYMONIK
21.HELENA KLUCZNIAK
22.HELENA HENEL
23.MARIA ROSIŃSKA
24.HENRYKA MATYSIAK
25.LUCYNA KIERACH
26.WŁADYSŁAWA DZIUBEK
27.OLESIA KMIECIŃSKA
28.MARIA PRZYBYŁKO
29.MARIA ŚWIERCZ
30.MONIKA GAJZNER
31.SABINA WARZECHA
32.JANINA KRÓLICHA
33.MARIA WALASZCZYK
34.PANI KLUCZNIAK
35.PANI SAWICKA
36.STANISŁAWA PRZYBYŁKO
37.ALICJA DERABIN
38.KRYSTYNA TRYBULEC
39.BARBARA MŁYNARCZYK
40.ZOFIA ZAWIS
41.ALICJA DAWID
42.HELENA WIECZOREK
43.BARBARA KRAWCZYK
44.TERESA NOWAK
45.TEODORA SULIGA
Po śmierci Krywuta do Blachowni przyjechał nowy organista- Włodzimierz Orman z żoną Lilą i trzema synami.
Oboje posiadali artystyczne dusze.On o pięknym tenorowym głosie i mistrz gry organowej, ona uzdolniona malarka,chociaż swoją pasję uprawiała w zaciszu domowym.
A jednak w Kaplicy Św. Franciszka jest namalowany przez Nią obraz Św. Cecylii patronki chórów.
Organista ponad 20 lat prowadził chór w Blachowni.
Był wymagającym szefem i nie raz poszczególnym członkom chóru oberwało się za fałszywą nutę.
Jego uwagi przyjmowano z pokorą, bo każdy wiedział, że szef miał rację.
Chór pod kierownictwem organisty Ormana miał zaszczyt brać udział w doniosłych uroczystościach a szczególnie przy poświęceniu powstałych kaplic i kościołów na terenie Blachowni tj. Kaplica św. Antoniego w Cisiu, kościół Najświętszego Zbawiciela w Błaszczykach, kaplica Wieczystej Adoracji w parafii św. Michała w Blachowni.
Poza udziałem w uroczystościach kościelnych tj. Pasterka, Rezurekcja, Boże Ciało, na ślubach i pogrzebach chór wyjeżdżał do innych miejscowości.
W ostatniej drodze Włodzimierza Ormana chór pożegnał z żalem swojego organistę sumiennie wykonując pieśni, które ich uczył. Po Jego odejściu opiekę nad chórem przejęła siostra Klara.
Galeria